Autor, profesor wyższej uczelni, zaczął w roku 1975 pisać utwór beletrystyczny. Zakończył pracę trzy lata później. W utworze tym, przeciętnych rozmiarów powieści, zawarł obraz świata za kilkanaście lat. Masz ów utwór przed sobą, drogi Czytelniku. To właśnie "The Turner Diaries" - Dzienniki Turnera. W przeciwieństwie do setek powieści ginących corocznie wśród tysięcy im podobnych, tylko ona jedna rozpaliła wyobraźnię fanatyków, Białych południowców. Stała się rychło podziemnym bestsellerem. Sprzedano wtedy ponad 185 tysięcy egzemplarzy, w obrocie pozaksięgarskim, i o ile mi wiadomo, najwyżej dwa tuziny w powszechnej sieci księgarskiej.
Departament Sprawiedliwości zainteresował się Dziennikami w 1985 roku, kiedy to grupa antyrządowa, która przybrała nazwę "Zakon" ("The Order") i upodobniła się pod względem struktury do tajnego związku opisanego w książce, dokonała serii zabójstw żydowskich kanalii, napadów na banki i konwojowane transporty pieniędzy. Przyświecało im pragnienie wzniecenia Białej Rewolucji.
Kolejnym razem było głośno o Dziennikach kiedy FBI oznajmiło, że Timothy McVeigh wysadził w powietrze budynek władz federalnych w Oklahoma City, zainspirowany właśnie Dziennikami. (Wysadzenie budynku władz federalnych w Okłahoma City miało miejsce 19.04.1995 r. W wyniku zamachu bombowego dokonanego przez Timothy'ego McVeigha i Terry'ego Nicholsa, zginęło 168 osób, a 500 odniosło rany. Obaj zostali skazani na karę śmierci.) Z tej przyczyny książka stała się dokumentem historycznym. Ale nawet wtedy pozostała nieosiągalna dla szerokiej publiczności.
Dzienniki Turnera bez wątpienia tchną fanatyzmem. W początkach lat 80. zaczęło powstawać w USA wiele nieformalnych grup obywatelskich, zwanych milicjami ("militias"). Ich biali członkowie odbywają ćwiczenia strzeleckie oraz studiują zasady wojny partyzanckiej i survivalu, organizują też szkolenia ideologiczne. Przeciwni są rządowi federalnemu, uznając, iż wespół z ONZ oraz organizacjami imigranckimi i gangami złożonymi z kolorowych dąży on do wprowadzenia tzw. Nowego Ładu Światowego i ogólnoświatowej, tyrańskiej władzy. Zamierza również jakoby pozbawić Amerykanów zagwarantowanych im Konstytucją praw, zwłaszcza prawa do swobody wypowiedzi oraz do posiadania broni palnej (z tego powodu członkowie milicji magazynują ją w ukryciu). W następstwie wprowadzenia silnej władzy centralnej obywatele amerykańscy zostaliby, głoszą również, poddani bezprecedensowemu systemowi kontroli. Uznając, iż Waszyngton został całkowicie stracony dla prawdziwych Amerykanów, członkowie milicji żywią często głębokie przekonanie o konieczności niszczenia instytucji rządowych. Grupa Montana Freemen była radykalną organizacją, głoszącą, iż jej członkowie nie podlegają władzy rządu federalnego. W roku 1996 wdali się w utarczkę z siłami FBI, po ogłoszeniu eksterytorialności swojego rancza.
Pierce, gdy wydawał Dzienniki Turnera, musiał się powoływać na pierwszą poprawkę do Konstytucji ("Kongres nie może stanowić ustaw wprowadzających religię albo zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych - ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, albo naruszających wolność słowa lub prasy, albo naruszających prawo do spokojnego odbywania zebrań i wnoszenia do rządu petycji o naprawę krzywd". Konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki. Kraków 1990, s. 30)
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam, moi Biali Bracia i Siostry, miłej lektury.
Polecam wszystkim sadystom.