Kiedyś po wódzie miałem taką debilną refleksję, jakby to było urodzić się alpakiem-mizantropem, z weltschmerzem w udręczonej, romantycznej duszy. Patrzeć każdego dnia smutnym wzrokiem na swe odbicie w zabrudzonej szybie, lub ponurej tafli wody i widzieć kurwa to: