No niby fajnie, gość przekracza jakieś tam granice, pokonuje swoje rekordy itd. Ale jest to jedna z bardziej pojebanych form ćwiczeń ever. Już lepszy i bezpieczniejszy jest szachoboks.
Gdybyś choć raz w życiu złapał za sztangę i wykonał kilka ćwiczeń to byś takich bzdur nie pisał.
Łapałem, ale nie jak debil łamiąc sobie kręgosłup albo doprowadzając do odcięcia krwi od mózgu... Powtórzę że jest to jedna z bardziej pojebanych form ćwiczeń kurwa ever.
To jest aż śmieszne, że tym tępym osiłkom trzeba przypominać, że po wdechu robimy wydech, a po wydechu robimy wdech.