Cytat:
Bo jak wiadomo prawdziwy dres na solówkę przychodzi tylko z kolegami - choćby nawet miał po nich dzwonić.
No a po co kogoś napierdalać jak nikt nie widzi? Za każdym razem, kiedy miałem jakieś atrakcje z takimi ziomeczkami, to mieli przewagę liczebną. Chciałbym kiedyś zobaczyć dresa, który startuje do kogoś z kim ma mniej więcej wyrównane szanse. Oczywiście czym innym są kibice, kibole, narodowcy, ja tu mówię o takich osiedlowych szmatkach, które wychodzą na miasto na najebkę tak żeby komuś wpierdolić, albo skroić parę złotych na piwo. To przeważnie są właśnie takie kurwy z problemami, ojciec żul, matka kurwa, to dziecko chodzi po mieście i straszy ludzi. I najśmieszniejsze jest to, że oni zazwyczaj chełpią się jakimiś "zasadami", kodeksem ulicy, często nawet o zgrozo mienią się narodowcami albo patriotami, a w rzeczywistości wychodzi tak, że jest trzech na jednego, jak leżysz to skaczą ci po głowie i jedyne o co chodzi to żeby się nawciągać jakiegoś gówna, dopalaczy i przepić krupnikiem albo deluxem.
Jedna z najśmieszniejszych sytuacji jaką widziałem. Byłem na jakimś wypizdowie, stacja pkp w szczerym polu, budynek dworca ostatni raz był sprzątany 50 lat temu, na ceremonie otwarcia przez doły partyjne z pobliskiego pgr-u. Wracałem z wakacji, czekam na pociąg i widzę dwa ziomeczki, dwie loszki wracają chyba znad jeziorka. Po drugiej stronie siedzi inny ziomeczek, sam pije piwko. Coś tam go zagadali i poszli razem za dworzec tak, że zniknęli mi z oczu. Po 5 min wracają ziomki z loszkami i jedna płacze i bije swojego chłopaka krzycząc coś w stylu "coś ty kurwa zrobił, jesteś pojebany, trzeba mu było skakać po głowie?!", a ziomek na to "spoko skakałem tylko jedną nogą i drugą tak amortyzowałem"