Wysłany:
2012-02-05, 2:50
, ID:
963471
6
Zgłoś
A jak dyskutować z takimi ludźmi? Najlepiej wyśmiać sprawę o której nie ma się pojęcia, a raczej nie ma się pojęcia o pewnej całej sferze życia i psychologii. Wiadomo, że wszystko jest łatwe i śmieszne jak się ma naście lat i jedyne zmartwienie to sprawdzian z matematyki. Jak na moje ta kobieta nieźle odjebała. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że pochodziła z patologicznej rodziny. W takim środowisku łatwo nabawić się pewnych zaburzeń czy deficytów osobowości, które mogą w takich sytuacjach jak śmierć dziecka napędzić całą spiralę kłamstw. Ludzie, którzy wychowywali się w dysfunkcyjnych rodzinach mają problemy, z którymi będą się mierzyć do końca życia. Ich mózgi są inaczej rozwinięte, dlatego np. nie umieją kochać czy odczuwać szczęścia, najgorszym przypadkiem jest choroba sieroca. Są na ten temat całe książki, poczytajcie sobie o wpływie podwyższonego poziomu kortyzolu na mózg, pewnie nie poczytacie bo google tak daleko nie sięga i trzeba by się pofatygować do dobrej biblioteki. Niestety zaburzenia osobowości nie są chorobą tak jak schizofrenia, są tylko wadą więc kobieta nie schowa się za opinią biegłego psychiatry. Można to porównać do ujebania nogi w dzieciństwie-inwalida nie będzie mógł biegać, a człowiek ze zjebanego domu nie będzie w pełni mógł odczuwać emocji czy budować więzi społecznych. Ogromna tragedia. Piętno, które ciąży na człowieku całe życie. Więc drogie tępe gnojki, cieszcie się tym co macie i nie komentujcie, bo każdy mógł źle trafić mieć ojca alkoholika i w rezultacie tego zjebaną psychę, która wpędza człowieka przez całe życie w kłopoty.