A jeśli ktoś chce dostać wpierdol w Krakowie, polecam stare miasto w weekend po 0:00, zwłaszcza okolice ulicy Sławkowskiej, ponadto Kurdwanów, Kozłówek i nieśmertelną Nową Hutę, chociaż w tej ostatniej już jest trochę bezpieczniej - z racji złej sławy, sporo patroli. Głównie mordują się tam kibole, ale to raczej między sobą. Na Kazimierzu też pełno patologii spod bandery zmurszałej cegły.
Mniej wymagającym fajterom polecam Azory, bo pełno tam podstarzałych menelów i chyba nawet psy i koty mają tam średnio po 12 lat i są bezdomne.