Jako dziecko bardzo bałem się Mikołaja. W nocy, obcy facet ładuje Ci się do domu. Przerażała mnie wizja grubego gościa z brodą łażącego po salonie.
Siedziałem sobie dziś na tronie i tak rozkminiałem... Dlaczego wszyscy tak go kochają? Doszedłem (hehe) do wniosku, że to musi być przez imię. Mikołaj... Brzmi przyjaźnie, nie? A co, gdyby ten gruby zarośnięty gość miał na imię inaczej? Przykładowo... Ahmed?
Wyobraź sobie zarośniętego Ahmeda, który w nocy pakuje się do twojego domu i Ci zostawia paczkę...
Siedziałem sobie dziś na tronie i tak rozkminiałem... Dlaczego wszyscy tak go kochają? Doszedłem (hehe) do wniosku, że to musi być przez imię. Mikołaj... Brzmi przyjaźnie, nie? A co, gdyby ten gruby zarośnięty gość miał na imię inaczej? Przykładowo... Ahmed?
Wyobraź sobie zarośniętego Ahmeda, który w nocy pakuje się do twojego domu i Ci zostawia paczkę...