Chiński zamaseczkowany świr. To ma być szybkie badanie urazowe? Takim głaskaniem to się nic nie sprawdzi. Natomiast dziwne jest również to, że nawet nie podchodzili do RKO, a gość leży w pozycji zastanej jak worek mięsa. Pic na wodę dla wypełnienia ichniejszego paragrafu. Gawiedź nie lepsza. Pewnie stali i patrzyli na typa jak sobie umierał, zanim przyjechała ta pseudo pomoc. A przecież nie widać, by ciało doznało ogromnych zewnętrznych obrażeń, więc szansa zawsze jakaś była. No ale kiedyś coś słyszałem, że mają tam takie "ludzkie" prawo, iż lepiej nie dotykać poszkodowanego. Do bogactwa może się dokopali, ale świadomość ich społeczeństwa będzie się jeszcze długo kształtować. Co tu dużo mówić drodzy państwo- Chiny, po prostu Chiny.