Wysłany:
2013-05-25, 3:59
, ID:
2159130
1
Zgłoś
Może to dziwnie zabrzmi, ale rządy nie są przecież bezradne. Obywatelom mogą założyć smycz na szyję, kontrolować kogo chcą, eliminować różnymi metodami niewygodnych ludzi. Nie wydaje mi się, ażeby islamizacja Europy była czymś z czym nie mogliby sobie poradzić.
Mam mieszane uczucia. Mieszkam w Anglii i śledziłem te wydarzenia na bieżąco ale co mnie zastanawia to przebieg wydarzeń:
1. Rzekomo obcinają komuś głowę na ulicy, na jednym z pierwszych filmów jakie się ukazały na BBC ktoś filmuje tą kobietę, która filmuje bambusa z tasakiem. Ona trzyma ręce w kieszeni, nie jest ani trochę przestraszona, bambusy nie są w ogóle agresywne, podchodzą do ludzi, rozmawiają - jakby nic się nie stało. Po kilku godzinach media już tylko pokazują fragment gdzie bambo ma zakrwawione ręce choć jest na youtubie film, gdzie ręce ma niezakrwawione. Są też inne nieścisłości, jeden ze świadków mówi, że sprawcy szarżowali z bronią palną na policjantów, którzy dopiero potem otworzyli ogień, po czym inny mówi, że ni chuja, bo szli spokojnie z opuszczonymi rękoma i dostali strzały bez ostrzeżenia - policja w Anglii tak nie działa, to nie hameryka. A tak w ogóle kto ma jeszcze dzisiaj telefony, które kręcą filmy w tak chujowej jakości??
2. Potem wybuchają zamieszki (może nie na jakąś wielką skalę, ale zawsze) i robi się syf, nastroje anty-islamskie (to akurat popieram:P)
3. Dzisiaj: nagle zawracają samolot i trąbią o tym w wiadomościach cały dzień, że zamach, że to, że tamto. Jak już cały dzień o tym pierdolili to się okazało, że dwóch BRYTYJSKICH obywateli pokłóciło się z załogą i kapitan się osrał.
4. Również dzisiaj, około godziny po tym jak wyszedł news o samolocie, nagle jeb - Tower Bridge w Londynie zamknięty przez policję, bo bomba podłożona. 20 minut później - sorry, jednak nie.
No i tak sobie myślę, że to wszystko co po śmierci typka w Londynie nie działo się przypadkowo. Może się mylę, ale nie sądzę. Tak samo w Bostonie, dwóch wyjebało bombę z samowaru, jednego zastrzelili, drugi się (chyba?) przyznał czy jakoś tak. Teraz czytam, że FBI przesłuchiwało kogoś ze znajomych sprawców i kurwa co? I zastrzelili go podczas 'wykonywania rutynowych czynności', jak można kogoś odstrzelić skoro jest na przesłuchaniu?