Wydaje mi sie, ze mala jest szansa na niepowodzenie tego wyczynu. To nie jest pierwszy lepszy typ z ulicy, najczesciej to sa goscie, ktorzy sie moga podciagnac kilkanascie razy na jednej rece. Nawet gdyby stracil rownowage, duza jest szansa, ze by sie zlapal i utrzymal. Swoja droga wydaje mi sie, ze oni przed takim wypadem sprawdzaja prognoze pogody i wybieraja bezwietrzny dzien. Na takiej wysokosci nie ma zartow.
Ponizej gosc o ktorym mowi sie, ze jest prekursorem le parkour. Gral w Yamakasi.