Jak to jest, że bardziej jest mi szkoda psa niż garstki ludzi
Jak to jest, że bardziej jest mi szkoda psa niż garstki ludzi
To efekt propagandy, płynącej z każdej strony. Wróg to biały człowiek cywilizacji łacińskiej, można nim pogardzać. Kochać i klękać trzeba nad cierpieniem zwierzątków, murzynków, klimatu, żydów i syryjczyków itd. Jak tak nie myślisz to faszyści i rasiści, nazwą cię faszystą i rasistą
U nas nie piorą aż tak mózgu w związku z murzynami, a odkąd PO odeszło nawet islam i sodomici przestali być świętci. Niestety co do zwierządków popierdoleństwo osiąga apogeum. Jakieś więzienie za zabijanie karpi, albo z trzymanie psa na łańcuchu... Masakra. Jak ktoś byłby w stanie pobić a nawet zabić człowieka, za jakieś durne zwierze, to jest to chory psychicznie. Jak ktoś ma znieczulice na ludzi, a płacze bo piesek, również ma wyprany mózg. Ja tu widzę babę co walnęła szczekającym szczurem o ziemie i tyle. Śmiechłem bo mnie zaskoczyła, i to cała reakcja.
Już widzę jakie masz podejście i współczucie do ludzi jak na zwierzęta masz wyjebane kiedy ktoś np. krzywdzi zwierzaka w twojej obecności
Chyba że pierdolisz tu tak w poszukiwaniu piw od poligona
jakby to był mój pies to bym zrobił jej to samo 100x bardziej
Co to za debilne porównanie. Co mają zwierzęta do ludzi. Nie lubię krzywdy ludzkiej, ale u mnie w głowie panuje porządek. Jak normalny człowiek, najbardziej nie mogę patrzeć na krzywdę:
- rodziny
-- znajomych
--- dzieci
---- kobiet (niewinnych)
----- rodaków
------ przedstawiciele mojej cywilizacji
Odtąd mam już coraz bardziej lub całkowicie wyjebane:
------- przedstawiciele innych cywilizacji, wyznań i ras
--------zwierzęta
--------- lewacy
----------rośliny
-----------kamienie