Wysłany:
2023-09-30, 7:57
, ID:
6525084
16
Zgłoś
Do tego prowadzi unifikacja. Kiedyś oddzielano ułomnych od zdrowych, głąbów od zdolnych, dałnów od normalnych. Każdemu organizowano naukę na miarę jego potrzeb. Z mojej wiochy na 5 lat było 2 magistrów przy szkole na 100 uczniów. Jak ktoś był tępy to nie było litości-powtarzał. Nie było dysleksji, dysgrafii. Nie było autyzmu, ani SI. Jak wszedł esesman na lekcję, to słychać było bzyczenie muchy. Dziś same uczone i ani jednego hydraulika, czy elektryka. Dziś zamyka się wszystkich w jednej grupie i ci ostatni równają resztę do swojego poziomu. To samo z czarnuchami. Jeżeli naczelny nie osiągnął jakiegoś wymaganego minimum, to zamknąć go z resztą mu podobnych, a na tresera wziąć czarnego, bardziej rozwiniętego. Potem niebezpiecznych trzymać w specjalnych obozach. To wszystko jest tak banalnie proste.