ten kto skończy ze złamaną szczeną to aż ze śmiechu się posika. niezły z ciebie czub.
Jak zaczniesz chodzić na wesela w roli zaproszonego gościa nie jako gówniak na doczepkę bo mame i tate nie mieli Twojego truchła z kim zostawić to pojmiesz, że po mordobiciu często dochodziło do tzw pojednań, przy kieliszku alkoholu >40% a nie jakiegoś jebanego drinusia. Złamana szczęka nie przeszkadza w piciu wódki a Ty weź się pierdolnij w łeb o ile już Ci staje (mówię o łbie a nie głowie).
Jak zaczniesz chodzić na wesela w roli zaproszonego gościa nie jako gówniak na doczepkę bo mame i tate nie mieli Twojego truchła z kim zostawić to pojmiesz, że po mordobiciu często dochodziło do tzw pojednań, przy kieliszku alkoholu >40% a nie jakiegoś jebanego drinusia. Złamana szczęka nie przeszkadza w piciu wódki a Ty weź się pierdolnij w łeb o ile już Ci staje (mówię o łbie a nie głowie).
Ale pierdolisz jak potłuczony, jak ktoś nie potrafi pić i robi borutę na weselu to się go wypierdala za drzwi z kopem na ryj i dla niego jest po imprezie. Wiem że ci stary opowiadał jak to fajnie w młodości na weselichach było i że wesele bez bitki to nie wesele, ale fajnie to to się jedynie wspomina bo to szczyt patologii niszczyć komuś święto i rozpierdalać salę którą ktoś brał na kredyt.