Wysłany:
2012-09-05, 23:35
, ID:
1386707
9
Zgłoś
Nie generalizujcie. Sam jestem strażakiem w OSP, za pożary płatne nie jest, bo zdarzały się podpalenia. Taki system powinien być wszędzie moim zdaniem. Poza tym pożary to tylko ok. 30% wszystkich alarmów, reszta to tzw. "zdarzenia lokalne" czyli wypadki, owady, podtopienia, nawet kot na drzewie. Piszecie, że strażacy tylko dla kasy itp. Znowu generalizujecie. W wakacje cała nasza jednostka szukała zaginionego chłopaka, prawie 10 godzin łażenia po krzakach, bagnach, lasach itp. Nikt z nas nie wziął za to nawet jebanego grosza. Jak widać nie wszyscy są tacy jak piszecie, a gdyby nie my, "zjebane osp, wiejskie gówno" wielu ludzi mogłoby stracić życie. Mieszkam przy drodze krajowej nr 8 ("gierkówka"). Najbliższa komenda PSP jest jakieś 20km od nas. Na tak ruchliwej trasie jaką jest w/w droga wypadki to standard. Zawsze jesteśmy na miejscu pierwsi, wielokrotnie dzięki nam udawało się uratować ludzkie życie. Hejtujcie dalej, mam to w dupie. Pozdrowienia z remizy.