Wysłany:
2014-03-14, 22:49
, ID:
3039302
1
Zgłoś
Za studenckich lat zdarzyło mi się kilkadziesiąt dni przepracować na słuchawce w jednej z największych sieci komórkowych w Polsce na przedłużaniu umów. Nie byłem wybitnym sprzedawcą, raz jedyny byłem najlepszy z całego teamu kiedy to udało mi się sprzedać jednego dnia 6 przedłużeń, zafrapowany swymi słabymi wynikami postanowiłem podsłuchać ziomka obok, który w 1h sprzedał 3 umowy kiedy to ja po 4h miałem na koncie 1. No i i słucham tej jego bajery i oczom nie wierze jak jego menago podchodzi i klepie go po plecach bo najlepszy sprzedawca, słuchał rozmowy i jest zachwycony. I czemu gość był taki dobry? Dodatkiem przy przedłużeniu umowy było darmowe 20 minut do wszystkich sieci, 3 lata temu był to spory bonus, więc ludzie raczej z chęcią na niego przystawali, ale był jeden, malutki haczyk. Dodatkowe minuty aktywowały się po wykorzystaniu darmowych minut w sieci, których to było od chuja w porównaniu do tego dodatku, w najniższym abonamencie chyba ze 180, a zatem chcąc rozmawiać z innymi sieciami przez 20 min za darmo musiałeś sam się pozbawić największego bonusu i później płacić za rozmowy w sieci. No i różnica między super-sprzedawcą, a mną była taka, że ja informowałem klientów jak sprawa wygląda, a on krótko ujmując kłamał. Każdy abonament, czy to telewizyjny, czy telefoniczny jest łatwo podpisać, ale zerwać to już dłuższa batalia i dlatego dziwi mnie, że w obecnych czasach kiedy to telefony w marketach leżą dziesiątkami na półkach za 50-70 zł jest jeszcze ktoś kto podpisuje jakiekolwiek umowy, czy to mixowe, czy abonamentowe. Życzę powodzenia w walce oraz większej roztropności na przyszłość, bo jeszcze nikt nic za darmo od wielkich korporacji nie otrzymał.