Pomijając te błędy językowe w filmie: włanczać, wyłanczać, załanczać itd. to materiał bardzo prawdziwy. Sam miałem abonament w t-mobile (podpisywałem pierwszą umowę jeszcze za czasów ery także były troszeczkę inne realia tej firmy) i pewnego radosnego dnia zadzwonił do mnie konsultant z ofertą, że przez 3 miesiące będę miał dodatkowo 100 minut bezpłatnie a po 3 miesiącach sami mi tą promocję wyłączą. Oczywiście jakbym chciał ją dalej kontynuować to jest jak najbardziej taka możliwość ale w cenie 9zł (albo coś koło tego, już teraz nie pamiętam). Także szczęśliwie dzwoniłem sobie przez te 3 miesiące, później usługa oczywiście sama się nie wyłączyła ale że jestem przewidywalny to nagrałem tamtą rozmowę i przez następne pół roku również sobie korzystałem z tych minut płacąc rachunek mniejszy o kwotę pakietu, którego nie powinienem już mieć. Po pół roku jak już zagrożono mi zablokowaniem połączeń napisałem stosowny list, złożyłem reklamację na piśmie, pilnowałem bacznie abym miał potwierdzenia obioru korespondencji z poczty, podpisy ekspedientek w biurze, które przyjmowały reklamację i po miesiącu pakiet został wyłączony a mi wszystkie niesłusznie naliczone pieniądze zostały zwrócone, tzn. saldo mojego konta w tym ich śmiesznym internetowym biurze abonenta zostało wyzerowane.
Jakby na to nie patrzeć to wygrałem podwójnie walkę z korporacją i jakby tego było mało to przez prawie rok miałem o 100 minut na miesiąc więcej
Dzisiaj już nie jestem w t-mobile, przeszedłem sobie do konkurencji, wziąłem ofertę na kartę i nikt mnie nie dręczy z "atrakcyjną ofertą" dzwoniąc kilkanaście razy w miesiącu