Wysłany:
2018-02-04, 20:53
, ID:
5135046
11
Zgłoś
@ up a czego Ty się spodziewałeś, nie chce nikogo obrażać, ale sam za czasów studenckich jeździłem za granice pracować to wiem jak to wygląda, takie życie. To są prości ludzie którzy chcą dla swojej rodziny w POLSCE zarobić jak najwięcej kasy. Nie potępiałbym ich tak jak wy to tutaj robicie. 90% z nich dzięki prostej pracy za granicą są wstanie przesłać do Polski żonie 400 euro tygodniowo by ona mogła zadbać o rodzinę itp. W tych 10 procentach znajdą się ludzie którzy prowadzą normalne życie po pracy z którymi mogłem porozmawiać na każdy temat, pograc w karty szachy itp. Pojechać do centrum czy na małą wycieczkę po kraju. Nie każdy Polak za granicą to chlejus, ale jest ich sporo. Ja nie mając żony i dzieci mogłem korzystać z życia i pieprzyć się z młodymi studentkami zz ojczystego kraju, ale były też rumunki, ukrainki, lalki z litwy to z chuja robiły śmigło. Na mieście nie jedna mulatka cieszyłą pyszczek jak do niej zagadywaliśmy nawet po polsku, wbrew pozorom tam gdzie byłem młodzi polacy, studenci byli bardzo miło odbierani, nie spotkałem się z kimś kto by unikał Polaków. Wiem że to zależy od różnych rzeczy, ale czasy te wspominam bardzo miło chociaż praca była ciężka to wiele mnie w życiu tamten okres nauczył, prawdziwa szkoła życia, kiedy lodujesz 1200 kilometrów od domu nie znasz nikogo i o wszystko trzeba zadbać samemu.