A właśnie, po chuj ganiają te PIP'y w niedziele na kontrole, przecież mogą normalnie w tygodniu sprawdzić w kasach fiskalnych czy są paragony z niedzieli?
Lubie jak potomkowie chłopów pańszczyźnianych płacza ze nie mozna pracowac w niedziele. Przypomne że pańszczyzna wynosiła kiedys 10 dni w tygodniu, po prostu na panskim polu robiła tez kobieta i potomstwo chłopa. Widzac takie nastawienie warto powrócic do starych dobrych czasów. Jednym powiedzieć że to spisek kleru bo w niedziele maja otwarte, drugim że tez musza zapierdalac w niedziele, trzecim że gospodarka straci.
@up
Dziekuje za wyłuszczenie, tak było ja odnosiłem sie do koncowego okresu gdzie chłop był przywiazany do ziemi na amen.
Co do zakazu handlu w niedziele tez jestem przeciwny, za to bawi mnie retoryka, jak znowu jednych naszczuwa sie na drugich, i nie chodzi o jakies uprzywilejowane kasty jak sedziowie co maja w dupie innych ludzi. Tylko jednych prostaczków naszczuwa sie na drugich.
Wystarczyłby zapis że pracownik ma prawo do dwóch wolnych niedziel i byłoby spoko. Swoja droga z tego co wiem ludzie woleli pracować w niedziele, bo wieksza kasa i mniejszy zapierdol. W jednej z firm w której pracowałem były tak zwane dyzury do 14 godziny w soboty i ktos musiał byc w firmie, bo może jakis wazny klient zadzwoni. Ludzie o to się mordowali dosłownie (dodatkowe 120pln, za 6 godzin). Mnie to pierdoliło, wolałem jechac na ryby w sobote.
Dziwie sie zatem, że ktos moze się godzić na wyzysk, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy, ale widać mentalniee tkwimy nadal w epoce pańszczyźnianej. Po prostu trudno sobie wyobrazić inne życie. Ludzie za komuny walczyli o wolne soboty, a potem dali sie zagonic do kieratu. Gdzie tu sens i logika?