Projekt rozpoczął się, gdy paru zapaleńców postanowiło przerobić nieco kosiarkę spalinową Honda HF2620. "Nieco" rozpoczęło się od zmiany silnika. W miejsce oryginalnego motoru, umieszczono 109-konną jednostkę ze ścigacza - Hondy VTR Firestorm. Na tym rzecz jasna się nie skończyło...
Modyfikacje objęły także zawieszenie i układ kierowniczy. Oryginalne koła zastąpiono felgami z quada, dokładając rzecz jasna lepsze hamulce. Podmieniono zbiornik paliwa - kryje się on teraz pod pojemnikiem na trawę.
Kierowca Hondy, nazwanej przez jej konstruktorów "Nikczemną Kosiarką" zasiada w kubełkowym fotelu Cobra, trzymając sportową kierownicę Sparco. Tuż przy jego stanowisku zamontowano gaśnicę. Tak na wszelki wypadek - ta maszyna zwija asfalt i zionie ogniem!
Osiągi wspólnego dzieła Hondy i inżynierów z British Touring Car są imponujące. Kosiarka do setki przyspiesza w czasie poniżej 4 sekund, co czyni ją szybszą od wszystkich seryjnie produkowanych samochodów tej firmy. Prędkość maksymalna tej zabawki to 210 kilometrów na godzinę, a stosunek mocy do masy to imponujące 532 konie mechaniczne na jedną tonę!
Spektakularny projekt szybko zyskał rozgłos i zainteresowanie nim wzrasta z dnia na dzień. Za testy najszybszej kosiarki świata wzięli się między innymi znani dziennikarze z brytyjskiego magazynu "Top Gear". Jednak ani Jeremy Clarkson, ani Richard Hammond, czy też James May nie zasiedli za sterami tego małego potwora. Misję tę powierzyli człowiekowi do zadań specjalnych - tajemniczemu Stigowi, który przetestował możliwości Hondy na torze.
Po tych wszystkich modyfikacjach kosiarka wcale nie przestała spełniać swojej głównej funkcji. Nadal potrafi kosić trawę z prędkością 24 kilometrów na godzinę. Niezbyt szybko, ale i tak szybciej, niż "zwyczajne" kosiarki.
W całości zajebane z facet.interia.pl/zadbany-mezczyzna/gadzety/news-zionie-ogniem-zwija-as...