Internet, jebnij się w ten pusty łeb.
Skoro na najwyższych sczeblach tego złodziejskiego rządu pogrom UPA skierowany w Polaków określono jako "zbrodnię O ZNAMIONACH ludobójstwa" a nie stricte ludobójstwo, czym w rzeczywistości oczywiście było, to
trzeba być solidnie pięknie pierdolniętym małym człowieczkiem, by wierzyć, że tego rodzaju pomniki skurwysyństwa można usunąć DEMOKRATYCZNIE.
Demokratycznie to Polska może tracić sobie niepodległość, gdy większość sąsiadów ją (jak zwykle) przegłosuje gdzieś wyżej.
Ewentualnie demokratycznie możemy zostać wciągnięci w kolejną wojnę światową.
W rzeczywistości (tam, gdzie nie istnieją Smerfy ani Królewna Śnieżka, bo w nie chyba również chłopie wierzysz) dla ludzi wladzy liczy się :
1. KASA, MAMONA, PINIONŻKI.
2. TO, że pozostałe 95% społeczeństwa są skrajnymi idiotami i w dupie mają historię oraz spuściznę narodową Państwa Polskiego.
Skoro 8-letnie (?) rządy (uwaga, gra słów
) PO-PRLowskiego układu nie ruszają więcej niż 30-40% społeczeństwa, to Ty chcesz ciołku liczyć na zaangażowanie ludzi w referendum odnośnie pomników historycznych?
Ahahahahahahahahaahaha.ha.ha. ech.
Prawda jest taka, że choć osobiście nie popieram takiego rodzaju wandalizmu, to z drugiej strony cel jest słuszny.
Sytuacja jest jednak patowa, bo usunięcie czegoś takiego po dobroci praktycznie nie wchodzi w grę.
Takie sprawy trwają latami. W Warszawie pomnik czterech śpiących stał latami, dopiero niedawno, przy okazji budowy metra, zdecydowano się go po cichu usunąć pod pretekstem konserwacji.
Dno dna.