Wysłany:
2009-03-15, 13:53
, ID:
13380
55
Zgłoś
Idzie Żyd z 5-letnim synkiem przez rynek,
wokoło stragany, warzywa, owoce, ciuchy, dywany, pamiątki,
jajka, mięso, pieczywo...
Nagle synek mówi do Żyda:
-Tate... kup arbuza
-Przestań, nie kupię
-No ale tateee nooo, no kup arbuza!
-Zapomnij gówniarzu, nie mam na co pieniędzy wydawać tylko na arbuza...
-No tate, no proooszee, no kup arbuza
-Daj mi spokój, jak chcesz pić to się w domu ze studni wody napijesz za darmo.
- NO proooosze tatee nooo!
Żyd w końcu uległ synowi i po dłuuugich namowach kupił mu arbuza.
15 lat później idzie ten sam, tylko już stary Żyd ze swoim 20-letnim juz synem.
-Tate, kup piwo coo?
-Żartujesz?! Kto po arbuzie piwo pije?!
------------------------------------------
Czemu nie ma czarnych Żydów?
No bo kurwa bez przesady
------------------------------------------
Lata 90te XX w. Jedzie autobus pełen Żydów na wycieczkę
do Oświęcimia, zwiedzać obóz zagłady. Niestety po drodze, w jakiejś wiosce zepsuł się autobus.
Kierowca wysiada, zagląda do silnika itd., ale autobus nie chce ruszyć.
Nagle przechodzi jakiś mieszkaniec wioski, więc kierowca do niego:
- Przepraszam bardzo, potrzebuję pomocy,
autobus się zespół, a ja muszę Żydów do Oświęcimia dowieść.
- Bardzo chciałbym panu pomóc, ale ja mam tylko taki mały piec kaflowy...