Pamiętam jaki był ból dupy, jak Korwin zaczął cisnąć po paraolimpiadze.
Nagle wszyscy mówią jakie to wspaniałe widowisko, jak ci sportowcy walczą, siła woli itp.. A naprawdę to w dupie mają niepełnosprawnych, tą paraolimpiadę, nie znają pewnie żadnego sportowca, który bierze w niej udział, ale żeby się przypodobać widzom, żeby pokazać "jacy to my dobrzy, jacy szlachetni".
A Krowin przynajmniej był szczery, mówiąc, że gdyby to od niego zależało, nie finansowałby ze środków publicznych takiej imprezy - i oczywiście pierwszy kurwa obrońca moralności Tomasz Lis musiał zainterweniować.