Wysłany:
2017-01-12, 22:44
, ID:
4810105
1
Zgłoś
Czego byście nie mówili, dla mnie to autor tego filmiku jest tym kierowcą, na którego z moich ust wylewałyby się przekleństwa. Wy kierowcę Mercedesa osądzacie swoją miarą.
Po 1. Nie widzę, żeby mu zaświeciły się światła hamowania. Więc nie dał po hamulcu.
Po 2. @ToFajnie Na co ty człowieku liczyłeś zjeżdżając na prawy pas? Że szybko go wyprzedzisz i jakoś się wciśniesz przed Mercedesa na tak małej przestrzeni jaka była pomiędzy nim a Seatem? Nie mówię, że się nie da, bo się da, ale takim manewrem stwarzasz zagrożenie. Poza tym, oczekiwałeś, że on przyhamuje, żeby hrabia z łódzkiego blokowiska w samochodzie z nagłośnieniem, od którego zwoje mózgowe się prostują, mógł spieszyć do celu lewym pasem? A jakby faktycznie przyhamował i ktoś mu w tyłek wjechał? Zatrzymałbyś się na poboczu, podszedł do poszkodowanych i powiedział "sorry, to moja wina. Zachowałem się jak idiota"? Raczej wątpię.
Po 3. Sami przyznajecie, że to rejestracja nie z miasta, w którym zdarzenie miało miejsce. Może kierowca tego samochodu usłyszał komendę z nawigacji, żeby się przygotować do skrętu w lewo? Może jechał według wytycznych od kogoś i nie był pewny, czy ma skręcać na najbliższych światłach czy nie...
Nie znamy wersji drugiej strony. Ale oczywiście. Wyzywajcie ludzi. Jak wam to jakoś ubarwi waszą egzystencję to możecie i mnie powyzywać. Nie dbam o to.
Podsumowując - to nie kierowca Mercedesa stwarzał zagrożenie na drodze, tylko ToFajnie i zanim kogoś wyśmiejecie spójrzcie krytycznie na siebie.