Kilka lat temu w Gandawie były przejścia dla pieszych i światło uruchamiane przyciskiem. Nic nowego, ale naciśnięcie przycisku powodowało pisk. Talki sam pisk, tylko przerywany, sygnalizował zapalenie się zielonego światła dla pieszych. Kiedyś nerwowy
koleś naciskał kilkukrotnie ten przycisk i jakiś dziadek ruszył na przejście. Akurat jechał samochód, ale kierowca miał dobry refleks i zahamował. Co powiedział temu dziadkowi tego się tylko można domyślać, bo wrzeszczał w tym ich gulgoczącym narzeczu. Dziadek wcale się nie wystraszył tylko darł się na kierowcę. Po paru latach jak tam zawitałem, to naciśnięcie przycisku nie powodowało już pisku.