Szanuję kobiety o nienachalnej urodzie, walczące w salonach kosmetycznych o miejsce. Jest to trudna walka, wymagająca poświęceń i dużo bólu. Dodatkowo ponoszą koszty garderoby podnoszące walory estetyczne, choć tutaj efekty są niewspółmierne do efektów. Wszystko po to, żeby mąż zamiast walić konia pod prysznicem choć raz w miesiącu zwrócił na nią uwagę. W przeciwnym razie samoocena spada do zera, pojawią się depresja i rozwód...
My Kobiety nie mamy łatwego życia