Cytat:
Po czym wnioskujesz?
Bo opiaty to pułapka i dla głupków i dla ludzi mądrych. Wjebać się może każdy. Znam bardzo inteligentną osobę, która zaliczyła już 2 odwyki.
Mądry powinien wiedzieć czym to grozi i powinien wiedzieć, żeby nie zaczynać, albo żeby powiedzieć stop?
No ale tak nie jest. Od najmłodszych lat czymś nas straszą. "Papierosy są szkodliwe i uzależniają! Rak płuc gwarantowany!". Mówili? Mówili. I tak się fajek spróbowało, okazało się że nie jest tak strasznie. Jak w szkole średniej paliło około 15 moich znajomych, teraz palą 2. Fałszywy alarm zdaje się.
Alkohol? "Szkodliwy, niszczy człowieka, uzależnia!". Kolejny fałszywy alarm. Samemu się pije, większość znajomych pije, jednak nie przeszkadza im to w nauce/pracy.
Marihuaną też straszono, jakie to nie jest straszne i tu kolejny fałszywy alarm. Znów promil osób, które uzależniły się psychicznie, albo miała problemy przez zielsko.
Ja wiem że wszystkie wymienione przeze mnie specyfiki nie są zdrowe, oraz istnieją ludzie którzy zniszczyli sobie życie przez wódę, skurczyli mózg po MJ, czy palą 5 paczek dziennie. No ale wiadomo, degenerat, czy osoba podatna na uzależnienia znajdzie się wszędzie. Czemu mam się nimi przejmować, jestem inny.
Opiaty są niezdrowe i uzależniają? Już to słyszałem, kilka razy, a spróbuję, nie pierwszy raz mnie straszyli. I tu okazuje się, że to cholerstwo jest inne wszystko. Jeszcze zależy co konkretnie, ale autentycznie da się wjebać od 1 razu. Weźmiesz raz, drugi, czwarty, dziesiąty. Przecież jestem zdrowy, czemu mam przestawać? Ciągle radzę sobie w życiu, pieniądze są, jest ok! Czas mija i nim sie obejrzysz jesteś wjebany po uszy. Podobnie jest z crackiem, metamfetaminą... Nie trzeba być głąbem, aby źle skończyć.
Jeszcze kwestia że powinno się wiedzieć kiedy przestać. Cóż, łatwo powiedzieć. To bardziej kwestia silnej woli, niż inteligencji. Można zdawać sobie sprawę, że jest się wjebanym, no ale jeszcze jeden raz... nie zaszkodzi...
Pozdrawiam.