crookla napisał/a:
Ale trzeba być amebą żeby tak się wpierdolić pod samochód Już małe dzieci uczy się patrzeć na pasach
W Polsce już nie. Teraz wciska się pieszym do głowy, że są panami na oznaczonych przejściach dla pieszych, mają bezwzględne pierwszeństwo i to kierowca czuwa nad ich bezpieczeństwem. Skutki zmiany prawa już widać - więcej jak połowa pieszych nawet nie podnosi wzroku z poziomu telefonu czy jezdni, najczęściej spierdolone baby w wielkich kapturach nawet nie rozglądają się na boki.
Nie jestem w stanie zrozumieć tego stanu umysłu - co mi z tego, że mam pierwszeństwo jako pieszy na pasach. Na grobie mam to sobie potem wygrawerować jak jednak kierowca się zagapi? Według mnie zaostrzanie przepisów w tym kierunku zrobiło więcej złego niż pożytku. Pomijam już to, że nawet najbardziej uważny kierowca jadący 20km/h może równie dobrze przed takim przejściem stracić przytomność, albo mieć awarię hamulców. Zabić człowieka może nawet toczący się powoli samochód - wystarczy że odpowiednio pieszy uderzy głową w beton, albo zostanie tym autem po prostu przejechany.
Jeszcze gorsze są przepisy związane ze ścieżkami rowerowymi - o ile pieszy zbliża się do przejścia to raczej porusza się z normalną prędkością. Aby zapobiec szybkiemu wtargnięciu na jezdnię przepisy obligują rowerzystę do zejścia z roweru i przeprowadzania go przez pasy. Dlaczego więc jeśli za lub przed tymi pasami jeśli wymalujemy mu drogę dla rowerów to może przecinać jezdnię bez rozglądania się i nawet przyhamowania? Jest to o tyle uciążliwe, że większość pedalarzy na droższych rowerach uważa że niczym złym nie jest jechanie równolegle z autem i nagłe przecięcie mu trasy jazdy. Kto jest winny? Oczywiście według prawa kierowca...