Wysłany:
2018-06-06, 14:04
, ID:
5222165
13
Zgłoś
Labradory to chyba najbardziej pierdołowate i głupie z psów z jakimi kiedykolwiek miałem styczność. Moja była miała dwie sztuki i te psy nawet nie udawały że będą bronić domu. Warknąć im się zdarzyło dopiero jak się z nimi droczyłem, ale o jakimś gryzieniu nie ma mowy. Ojciec się śmiał że w razie włamu psy jeszcze pomogą wynosić rzeczy i będą się cieszyć że ktoś przyszedł w nocy przez wybite okno.
A weź się spóźnij z wypuszczeniem na dwór... to walił takiego kloca na środku salonu że szło się zarzygać. Aha zapomniałem dodać że psy musiały być trzymane w domu bo ciągle spierdalały- i nie wróciły do póki ktoś po debili nie pójdzie bo dla przykładu 3 ulice dalej już się zadomowiły u kogoś i miały wyjebane.
W dodatku spierdalały przed siebie jak się tylko uchyliło bramę wjazdową- po prostu biegły, między samochodami, wesoło merdając ogonkami do klaksonów i pisków opon- ciągle miałem nadzieje że któryś się w końcu pod ten samochód wpierdoli i będzie po kłopocie. Bo mnie serio już te psy wkurwiały.
Natomiast inny znajomy miał pekińczyka to skurwysyn był taki cięty że wystarczyło podejść pod drzwi i psu odpierdalało. To zwierze miało chyba coś nie tak z głową bo rzucało się na inne większe psy, ludzi, koty, konie i potrafiło to odstraszyć wszystko i wszystkich co się zbliżyło do jego terenu. Zresztą wyglądało to jak poczwarka demona i taki sam miało charakter. Przed śmiercią na zawał w podzięce obsrał cały dom.