Wysłany:
2017-03-26, 4:07
, ID:
4888023
2
Zgłoś
Mistrzostwa w pływaniu..na basen przychodzi Józek - kadłubek - wali prosto do trenera, że on by chciał wystartować...Na co trener pukając sie w głowę mówi, że jak to przecież ani rączek ani nóżek.. Józek twardo, że da radę...gadał, gadał aż w końcu trener go wziął..
Czas zawodów, Józek stoi wraz z innymi..szykuje się do skoku, pada gong...wszyscy do wody..no i oczywiście Józek..jak liść zerwany przez wiatr z drzewa opadł na dno basenu...Trener krzyczy:
- No Józek..kurwa co się stało ?!?!?!
- no nie wiem Panie trenerze - skurcz jaki czy ki chuj...