Ktoś pisał ostatnio, że w Danii jest zajebiście.
Przecież dane są w procentach. Jeśli ktoś zarabia 100 euro to przy 30% płaci 30 euro, a jeśli 100 zł, to 30 zł...
Zarabiasz 2000 zł, rząd zabiera Tobie 30% - zostaje Tobie 1400 zł.
Zarabiasz 10000 zł, rząd zabiera Tobie 50% - zostaje Ci 5000zł.
Pojmujesz, czy wytłumaczyć to na fasolkach?
Zabiera "Ci", a nie "Tobie". Zostaje "Ci", a nie "Tobie". Przed pierwszym "czy" NIE stawiamy przecinka.
Znasz język polski CZY ktoś CI musi wytłumaczyć na fasolkach?
PS. Co to kurwa za maniera z tymi wiejskimi wtrętami "na przedpokoju", "wytłumaczę Tobie"? Wiocha w necie się szerzy...
Zabiera "Ci", a nie "Tobie". Zostaje "Ci", a nie "Tobie". Przed pierwszym "czy" NIE stawiamy przecinka.
Znasz język polski CZY ktoś CI musi wytłumaczyć na fasolkach?
PS. Co to kurwa za maniera z tymi wiejskimi wtrętami "na przedpokoju", "wytłumaczę Tobie"? Wiocha w necie się szerzy...
Mea culpa, jednak przekaz uważam w dalszym ciągu za w pełni zrozumiały, czego niestety nie mogę powiedzieć o Twojej magicznej teorii.