Opowiem Wam jedna histore pokrótce. " Biznesmen" chciał upozorować podpalenie swojego biura na jednej z głównych ulic Krakowa. Wynajął 2 debili ażeby mu to biuro podpalili. Owi debile weszli do tego biura...rozlali 10 l benzyny i będąc juz za zamkniętymi antywłamaniowymi drzwiami wrzucili tam zapałkę. Rozjebało okna w całej kamienicy. Drzwi ze stali wyrwało z kotew i zajebało tym pajacom po deklu,. Na kamerach widać jak 2 palatów ucieka ociekając płomieniami w stronę ul. Starowiślnej. Po godzinie idzie komunikat, że na Krowodrzy (dzielinca jebanego Krakowa) facet nie żyje od odniesionych ran poparzeniowych i urazów wewnętrznych. Nie wiem co z drugim. Puenta jest taka: nigdy nie zostawiaj trampek w lodówce. Nie było. Bo ja tam bylem a kolega nie ma konta na sadolu.