Może to kontrowersyjne i zaraz się ktoś oburzy, ale czy właśnie ten "mały sabotaż" nie robił przypadkiem więcej szkody niż pożytku? Drobne, mało znaczące rzeczy, które powodowały w następstwie większą opresję, zemstę na mieszkańcach i zwiększały czujność. Lepiej było tę czujność uśpić, a siły i czas wykorzystać inaczej, aniżeli prowokować stacjonujących.
PW to zryw wielki sercem ale mały rozumem to największa klęska Polski w XX wieku ciekawe tylko dlaczego Powstanie Śląskie i jedyne zwycięskie Powstanie Wielkopolskie nie są tak obchodzone bo czy w Warszawie wyją syreny 27 grudnia?? Czy Ślązacy i Poznaniacy za swoją odwagę nie zasłużyli na taki sam szacunek jak Powstańcy Warszawscy?
Co by nie mówić to CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!