Ale suuuper! Mamy 200 świetnie wyszkolonych żołnierzy!
Szkoda tylko, że w 39' mieliśmy lepiej przygotowaną armię do konfliktu, bo wytrzymaliśmy 2 tygodnie:
Wojsko Polskie ma rezerwy amunicji wystarczające na 16 godzin otwartego konfliktu! (czyli po dwóch "dniówkach" będzie trzeba "iść na bagnety"
Do tej pory rezerwy amunicji są tak niskie, że ostrą amunicją rzadko kiedy postrzelamy w czasie treningu...
Rezerwy paliwa dla Marynarki wojennej wynoszą 500 długich ton - jeden krótki rejs dla pancernika, którego nie mamy, czyli parę porządnych rejsów dla naszych fregat. Nasza "flota" parę lat temu brała udział w manewrach NATO. Manewry trwały tydzień i wyszło po nich, że wykorzystano zasoby paliwa na cały rok (manewry były w styczniu).
Rezerwa amunicji do czołgów T-72 i polskich samoróbek-przeróbek PT-91 to 5 pocisków. Dla Leopardów całe 2 "szczały". Nasi dzielni pancerniacy uczą się niszczyć cele na trenażerach, które oddają realizm bitwy w 10%. Później na zaliczeniu mają problem trafić w cel z 200m, który 60 lat temu rosyjski lub niemiecki czołg trafiłby w ruchu...
Nasze wspaniałe Okręty Wojenne są tak stare, że amunicję do dział które mają na pokładzie przestano produkować 30 lat temu, a sam ten złom jest prezentem od USA (oni chcieli go zezłomować, ale stwierdzili, że takimi śmieciami mogą kogoś jeszcze ucieszyć). Zapas amunicji to bodajże 50 sztuk do największego działa...
W roku 2008 kupiliśmy 2 nowoczesne pakiety przeciwlotnicze. Super nie? Otóż nie, bo w tym samym roku nasi niemieccy bracia kupili takich 50, a nasi rosyjscy bracia 75...
Niby mamy jakieś nowe projekty itp. ale prawda jest taka, że nic one nie znaczą, bo wyprodukujemy ich z 10 sztuk i koniec.
Nasze wspaniałe F-16 mają 1,5 pilota na maszynę, podczas gdy minimum to 3 pilotów na samolot, a np tacy rosjanie i francuzi mają regulaminowo 5 pilotów na maszynę :/
Amunicja do F-16 jest produkowana w hamburgerolandii więc raczej o szybkim uzupełnieniu nie ma co marzyć. Na dodatek taki hełm pilota jeśli się zepsuje, to wymiana trwa miesiąc lub więcej (nowy leci z usa), a bez hełmu nie polecisz.
Podsumowując: nasza wartość obronna jest tak wysoka, że jesteśmy teraz w stanie obronić się przed takimi potęgami jak Imperium Czech, Sułtanat Słowacji lub Carat Litwy (pod warunkiem, że oni perfidnie wszyscy na raz nie zaatakują...)
Dlatego nie ma co się oszukiwać, WP nie wytrzyma nawet pierwszego rosyjskiego bombardowania, a niemiecki atak zakończy się po dniu na Wiśle...
PS: Za czasów PRL to dopiero mieliśmy armię! Brytole, Francuzi, Włosi i Hiszpanie razem wzięci by nam rady nie dali
Na dodatek trzeba przypomnieć, że Związek może nie dawał nam swoich gorących bułeczek, ale na pewno były jeszcze chrupiące kiedy je dostawaliśmy: ORP Orzeł do tej pory stanowi świadectwo potęgi i myśli technologicznej Związku, BWP-1 otrzymaliśmy w czasach, kiedy amerykanie jeszcze nerwowo oglądali zdjęcia tego pojazdu z parady 9 maja, a Szyłki przez 10 lat nie pozwalały nawet myśleć o naruszaniu Polskiej przestrzeni powietrznej, a "Piony" z pociskami o głowicy atomowej przypominały kapitalistom, że granice polski to nie tylko kreski na mapie...
Cóż, ideologia komunizmu jest zła, ale trzeba przyznać, że armię to oni potrafili stworzyć.