Kumpel ostatnio na imprezie opowiedział taki o to kawał.
Siedzę w pociągu, przedział sypialny. Ja na górze, pode mną jakiś koleś. Nagle z góry,prosto na twarz tego na dole zaczyna lecieć rzadkie gówno.
- Proszę pana, proszę się obudzić! Zesrał się pan!
- Nie śpię.