Wiewór napisał/a:
Gdzie to taka dzicz na drogach? Pewnie jakieś Podkarpacie czy inne zagłębie polskich intelektualistów.
Warszawa ul. Płochocińska, typowa wylotówka ze stolicy. Tłum słoików wraca do swoich siedlisk "pod Warszawą" (czytaj jakieś 40 km pałacu kultury. Jak widzę co te kurwy z tablicami WR, WZ czy WPI odpierdalają na ulicach Warszawy żeby być 5 minut wcześniej w domu (gdzie jadą codziennie jakieś 1,5-2 godziny w jedną mańkę) to się AK 47 w kieszeni odbezpiecza...
ogólnie w większych polskich miastach powinny być rogatki na których stoi policja z jakimś słomomierzem czy burakometrem. Przekroczona norma to