Wysłany:
2013-03-26, 11:02
, ID:
1972127
Zgłoś
To rzucę kawałem starym jak świat.
Idzie sobie gej spokojnie, a tu nagle głos z Nieba - Sraj.
No to gej przerażony ściąga gacie i sra. Po czym idzie dalej.
Za kawałek drogi znowu słyszy głos z Nieba - Sraj.
No to znowu gacie w dół, napina się, napina, udało się.
No to poszedł dalej. Po chwili znowu głos z Nieba - Sraj.
Na to gej - Ale ja już nie mam czym.
Na to Bóg - Sraj, może się nauczysz do czego dupa służy.