Wysłany:
2013-04-23, 13:34
, ID:
2061082
113
Zgłoś
A chuj wam w dupy wszystkim z tym nieratowaniem samobójców. Jeszcze wam życie nie dopierdoliło chyba, gówno żeście widzieli i jeszcze większe gówno przeżyli. Mnie kilka lat temu też ktoś można powiedzieć, odciął. I żyję, mam się zajebiście i jestem szczęśliwym człowiekiem. Tylko dzięki niemu. Wtedy wydawało mi się to jedynym słusznym wyjściem z sytuacji, teraz już bym tego nie powtórzył. Ale nie pierdolcie mi tu o tym, jak nie ratować ludzi. Żeby was ktoś kiedyś kurwa z paska nie zdjął czasem. Tfu.