Muzułmanki bym nie tknął nswet zgrabnej,nawet za milion dolarów.Nawet po ciemku. Nawet za przyzwoleniem żony. Nawet patykiem. No, chyba że kamieniem
A tam pierdolisz. Ja mam żonę muzułmankę (z Indonezji, nie od Arabów) i powiem Ci, że jest to najlepszy materiał na żonę. Głównie dlatego że zna swoje miejsce w domu i rodzinie, jest uległa mężowi całkowicie polegając na jego zdaniu, opinii i wyborze i za nic w świecie tego nie porzuci by zaprzątać sobie głowę jakimś gównem jak feminizm.