Wysłany:
2017-07-07, 14:06
, ID:
4975846
Zgłoś
Gwoli wyjaśnienia...
Trump przyjechał do Polski w interesach, jest najnormalniejszym w świecie kapitalistą (w przeciwieństwie do narodowo socjalistycznego PiS, który próbował się przy okazji wizyty Trumpa przerobić na zwolenników polityki Trumpa).
Dla Polskiego obywatela, cała otoczka, przemówienia i pochwały powinny być jak najbardziej miłe i budujące, ale dla polityków polskich nie to powinno być meritum.
Dla rządu najważniejsze powinno być ocenienie chłodnym okiem, bez patosu "wizyty biznesowej"... ale cóż, głąby wydają nie swoje pieniądze przecież, więc mogą za to kupić... chociażby "nic", obietnice za którą elektorat odda się bez mydła.
To była jak wizyta w sklepie... Trump jako sprzedawca miły, przyjemny, sypie komplemetami, uśmiecha się... a sprzedaje nam:
1. gaz LNG - który na pewno jest droższy od Rosyjskiego (chociażby ze względu na transport)
2. Obietnice o nieistniejących jeszcze nowych rakietach Patriot.
Tematu wiz nie ma i nigdy nie było... bujda na resorach. Dopóki odsetek odrzucanych wniosków wizowych będzie zbyt wysoki w Polsce, to nawet nie mamy co marzyć i koniec... więc to od Polaków wyjeżdżających do stanów zależy co dalej z wizami i koniec! Byliśmy i jesteśmy dla USA tylko "mekyskiem".
A Trump przynajmniej w połowie swój biznes w Polsce załatwił (i to jeszcze zanim wylądował)...
- memorandum na nieistniejące patrioty zostało podpisane, które nie wiadomo ani kiedy będą, ani w sumie nic nie wiadomo... A co dostaliśmy w zamian? Wielkie nic - dosłownie... bo zrezygnowaliśmy z zakupu sprawdzonych, istniejących patriotów... ale szef MONu odgwizdał jeszcze o 6 rano przed wizytą Trumpa pełen sukces (Trump mogł nawet z Air Force One nie wysiadać i już pół skucesu miał za sobą).
- zasiano Polakom wizję mitycznego "nieRosyjskiego gazu", porobiły się Polakom oczka wielkie - zobaczymy co z tego będzie.
Na chłodno powinniśmy teraz zrobić bilans co MY "biznesowo" zyskaliśmy na Tej wizycie, o ile w ogóle coś zyskaliśmy...
Bo "wizerunkowy zysk" to głównie nasza wewnętrzna magalomania i w świat aż tak kolorowo nie poszło... szczególnie po gwizdach w czasie przemówienia (tak się kończy przyzwalanie PiSiorów na gwizdy i buczenie na Powązkach - teraz wieś miedzynarodową gwiżdżące zjeby zrobiły).