Zdziwilbys się, niektórych przerasta nawet użycie poziomicy (łaty) do przenoszenia poziomów czy ustawienia spadu. Zapytam Cię inaczej, firma w której pracujesz nie ma problemu ze znalezieniem fachowców? Obojętne czy brukarzy, operatorów sprzętu czy nawet wykwalifikowanych pracowników? Ale takich którym bez obaw można powierzyć sprzęt, ludzi? Którzy dostaną plany, mapy i zrobią swoje nie dzwoniąc co pół godziny do kierownika?
Ja ci odpowiem, że żadna firma nie ma z tym problemu, natomiast mało którą na to stać...
O to mi chodzi, dlatego nie rozumiem skąd oburzenie kolegi Elsworth co do cen usług np brukarskich? Co złego w tym że ludzie wkoncu zaczęli wyceniać swoje usługi normalnie? Te 7 tys jeżeli dobrze pamiętam to cena za usługę nie za pracę godzinową. Nie wiem, odniosłem takie wrażenie jakby kolega wyżej uważał że do takich zarobków trzeba było mieć co najmniej doktorat. A dziś , kiedy jakiś czas temu zabito większość zawodówek, pootwierano nikomu niepotrzebne kierunki studiów, duża część fachowców z prawdziwego zdarzenia wyjechała za granicę to właśnie fach w ręku a nie dyplom gwarantuje dobre zarobki. A nie zapowiada się żeby dobrych fachowców miało przybywać, młodzi niewiele potrafią, uczyć się nie chcą ale wypłatę chcieliby mieć jak "stary" , bo stanowisko przecież mają to samo...
Korposzczury po zderzeniu z rzeczywistością, gdzie fachowiec zarabia około 10tys na miesiąc są zdziwieni, że ich kilka lat gównostudiów skończyło się pracą na śmieciówce za minimalną + kłanianie się w pas szefowi. Niestety nieliczni po kiepskich studiach bez znajomości dobrze się ustawią w pracy przy biurku...