Kurwa się śmiejcie, odbieram telefon i koleś napierdala litanie na trzy-cztery(w sensie szybka recytacja)i wszystko-prawy przód błotnik, rok, po lifcie, eropejska wersja i ile by kosztował. A ja na to-ale panie, jakie auto. On jak do jebnietego: No niebiskie.
Więc naprawdę też byście się męczyli i gadali jakby klient do was zadzwonił że chce od was auto kupić