waka91ajmw napisał/a:
Pierdolicie, widać jak odpływa z miejsca wejścia w wodę
Przy tym stylu pacniecia o wodę to odpłynąć mogły co najwyżej jego zwłoki. Nawet jeśliby przeżył samo uderzenie, to i tak wyciągna trupa.
Swego czasu jakiś gostek chciał pobić rekord w wysokości skoku do wody - skoczył z 54 metrów. W wode uderzył nogami - a i tak skok uznany nie został, bo wyjść już nie był w stanie.
Kości to taki fajny wynalazek, który potrafi sie łamać. A żebra to zdradliwe badziewie, bo jak się złamią - potrafią wbić się w płuca. Do tego istnieje sobie takie miejsce, które nazywa się splotem słonecznym - jest to miejscówka, gdzie zbiega się wiązka ciekawych nerwow - sine uderzenie w te nerwy zaburza ich działanie. A efektem jest zatrzymanie oddechu. Ból, brak powietrza, połamane żebra (gwarancja na to) - i z wody już się nie wyjdzie, nawet jeśli się skok przezyło.