Stoi mały Zyguś na Warszawskiej w Katowicach i czeka na tramwaj. Koło niego stoi elegancka paniusia. Wtem mocny podmuch wiatru podniósł paniusi sukienkę. Ona szybko ją złapała, zasłoniła co trzeba i widząc zainteresowanie chłopca, mówi do niego z uśmiechem:
- Ale mam refleks, co?
- U nos to się nazywa rzyć.
- Ale mam refleks, co?
- U nos to się nazywa rzyć.