mutant napisał/a:
daj mi 10000 tys zł miesięcznie to zmienię się w jednego z tych gości z filmiku
Po primo: co to znaczy "daj"? Im ktoś dał? No może sponsorzy, ale żeby mieć sponsora będąc sportowcem, to trzeba być na prawdę zajebiście dobrym. Nasi paraolimpijczycy sami zarabiają na siebie. Takie gówniarzerskie podejście: "daj". A zarób se.
Po secundo: A na ki chuj Ci 10 tysięcy miesięcznie i po co stawać się jednym z nich? Wydaj 150zł na buty i następne 150zł na strój i możesz zacząć biegać. A jak Ci nie pasuje bieganie, to uzbieraj 2000 na rower górski i zacznij jeździć, albo 200 - 300 na łyżworolki. A jak i to za drogo, to 50 zł na kąpielówki i okulary do pływania oraz 100zł co miesiąc na talon na basen. Tu nie chodzi o to, żeby być zaraz wyczynowcem, tylko zamiast pierdolić farmazony na sadisticu, to ruszyć dupsko i uzależnić mózg od endorfiny
PS. Żeby nie było: biegam 4 x w tygodniu po 10 km, a w dni kiedy nie biegam to katuję rower; na swojego "górala" (kupiony na raty) wydałem więcej kasy niż na swój pierwszy samochód, a na wiosnę startuję w maratonie. I nie pierdolcie ludzie, że nie macie czasu: 15 minut mniej na FB, 15 minut mniej na sadisticu i jest już pół godziny, żeby pójść pobiegać.