Tyle ile trzeba na godne życie, w dzisiejszych czasach + utrzymanie rodziny.
Tyle samo ile takie BP czy inna sieć płaci pracownikowi w swoim kraju.
Znaczy się, twoje 5 "koła" to za mało, żeby ludziom po drugiej stronie Odry chciało się pójść pracować na stacji. Oni tego nie dostali - wywalczyli sobie poprzez lata strajków i działań związków zawodowych. Ale skoro takim jak ty jest dobrze i chętnie pracują za 1.300 na rękę to u nas się nic nie zmieni.
wyobraź sobie że w Niemczech, w których byłem z 3 tygodnie temu, chleb nie kosztuje 20 zł, ba ceny mają podobne do naszych a niektóre towary (takie same lub podobne marki jak u nasz) są nawet tańsze.
widzę że przeczytałeś jakąś książkę o ekonomi odnośnie podaży i popytu, tylko nie znasz realiów życia i myślisz że zmiany wynagrodzeń na rynku pracy zachodzą spokojnie i płynnie.
wysokie płace to wynik ciągłego tarcia i ścierania się roszczeń pracowników z odmowami pracodawców. Tam gdzie roszczenia i naciski trwają długo i są silne, stawki idą w górę, tam gdzie tacy jak ty cieszą się że mogą egzystować za 1.300 pracodawcy nie dadzą wyższych wynagrodzeń.
To samo dzieje się gdy 2 kontrahentów negocjuje umowę między nimi, tylko że ich pozycja zwykle jest równa, natomiast pozycja pracodawcy i pracownika nie jest równa, dlatego konieczne są związki zawodowe które przedstawiają wolę wielu pracowników, ponieważ pojedyńczy pracownik nie ma szans wpłynąć na pracodawcę.
Tyle teorii. Co do praktyki - wyjedź na zachód lub pogadaj z kimś kto tam był.
Poza tym nie jest żadnym problemem, żebyś zarabiał czyszcząc kible 6000 koła, tylko potem się nie zdziw jak pójdziesz do sklepu i chleb będzie kosztował dwie dychy.
po paru piwach można się czasem ociupinkę pomylić.
To ile według ciebie powinien zarabiać kasjer/sprzątacz na stacji benzynowej? 5 koła?
To ile według ciebie powinien zarabiać kasjer/sprzątacz na stacji benzynowej? 5 koła?