> teorii ekonomicznych jest od chuja.
to sie poucz
> wiekszosc pracodawcow placi
wiekszosc pracodawcow to mirki z rentownoscia rzedu 5%.
Sa kurwy sa I dobrzy, na to nie ma zasady, a zarobic chce kazdy.
zawsze mozesz tez dac przyklad I zalozyc swoj wlasny sklep gdzie ceny beda "polskie" a wyplata kasjerki bedzie wynosic 1000 ojro.
Zaskalujace jest tez ze zdajesz sie uwazac, ze pracownicy to w ogole powinni partycypowac w zyskach
>prawda jest taka
dzieki zaprawde objawiona
ojcieckogut napisał/a:
ehhhhh tłumaczyć takiemu grzecznie i kulturalnie to nie zrozumie i jeszcze bardziej się będzie wściekał i wymądrzał.
wzrost efektywności produkcji mógłby być przyczyną niższych cen produktów przy wysokich wynagrodzeniach gdyby rynki były zamknięte, tak jak w czasach plemiennych wspólnot, choć i wtedy byli kupcy. W dzisiejszych czasach i my i niemcy kupujemy te same produkty wytwarzane w tych samych miejscach na świecie a co za tym idzie ceny są podobne.
Oni, tak samo jak my kupują WV Caddy składany pod Poznaniem z Chińskich części, piją Kubusia produkowanego w Polsce i noszą koszulki szyte w Chinach, dlatego ceny mają podobne. Powstaje więc pytanie, czemu zarobki mają większe?
tyle o cenach, co do wynagrodzeń Guzik powiedział prawie wszystko.
Ziomeg ja się nie wściekam, ale to naprawdę irytujące, że mając 3 dychy na karku wierzysz, że da się tak po prostu wprowadzić niemieckie stawki płacowe.
>co do tego co pisałeś o zamkniętych rynkach...
nijak się to ma do rzeczywistości gdy spojrzymy na przykład na ceny elektroniki.
>zarobki mają większe, bo:
-gdy u nas był wesoły PRL i marnotrawienie gigantycznych pieniędzy przez aparat państwowy to równolegle w Niemczech zachodnich panował ten słynny kapitalizm(doktryna ordoliberalna) oraz umiarkowana pomoc zagraniczna sprawiła, że RFN szybko stał się jednym z najbogatszych zakątków Europy.
-gdy u nas przeżerano na nieefektywne fabryki, to w tym czasie w zachodnich niemczech odbudowywano potężny przemysł, inwestowano kapitał
-kiedy u nas kończyła się komuna i PRL miał co prawda dość spory potencjał przemysłu, jednakże kompletnie nie przystosowanego do warunków zachodnich to Niemcy już miały mocno rozwinięty sektor usług, które naturalnie wypierają przemysł
-kiedy u nas następowała nieudana "prywatyzacja" to Niemcy byli już od dłuższego czasu głównym rozgrywającym w Europie, państwem przyjaznym dla inwestowania, zarabiania, takim, gdzie przestrzega sie własności prywatnej oraz prawa
Zauważ też jaka różnica jest do dziś między wschodnią częścią Niemiec, a zachodnią, zresztą ci z zachodu nadal muszą dopłacać do biedniejszego wschodu, gdyby nie musieli, to same Zachodnie Niemcy miałyby pewnie gospodarkę w światowej pierwszej piątce.
Poza tym nie mam nic do ciebie i też się już tak nie gorączkuj.
Nie mam też nic do ludzi pracujących na ogórkach, sam 2 lata temu byłem w UK na farmie (co prawda po dwóch tygodniach rzuciłem i pojechałem pracować do miasta), więc wiem, że jest to ciężka i wymagająca praca.
Jednakże złą manierą jest stawianie pewnych skrajności (typu płaca minimalna, bezwzględnie czy w PL czy w DE jako tło dyskusji).
gomez1308 napisał/a:
Sądzisz że 1300zł +50-200zł premii za wciskanie 10 produktów jednemu klientowi na siłę to dużo? Pomijam już stres z tajemniczym klientem który musi być 98+% (tak na shellu skala jest od 95-100% gdzie 95% to słabo) + znoszenie najebanych idiotów na nockach + odpowiezialnośc finansowa za pomyłki z paliwem.
Nie, to nie jest dużo, nigdzie nie napisałem, że to jest dużo, ale są takie warunki, a nie inne, których nie da się zmienić dzięki illuminacji urzędniczej czy kreatywnej księgowości.
Jakby to było do zrobienia i przyniosłoby znakomite efekty, to każda władza chciała by to zrobić, bo dzięki temu mogłaby być stale przy władzy, a lud byłby zadowolony z przemian.
Jednak ustawą nie da się znieść ubóstwa i może na tym poprzestańmy.