quahodron napisał/a:
Czytając wasze wypowiedzi tylko utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie i małpy miały wspólnych przodków.
Poza tym biorąc pod uwagę dowody i obserwacje z paleontologii, biochemii, biologii molekularnej, genetyki, anatomii porównawczej, embriologii i biogeografii można przyjąć, że ewolucja jest słuszna.
A zatem wszelkie rewelacje z księgi rodzaju(Adama i Ewę, grzech pierworodny) można włożyć między bajki.
Co za tym idzie, nawet jeśli jakiś jezus rzeczywiście istniał to gadał od rzeczy i najprawdopodobniej cierpiał na schizofrenię.
Z tego wynika, że chrześcijaństwo to mit, islam to mit (akceptuje jezusa jako proroka) i cała reszta religii najprawdopodobniej też.
Dziękuję Pozdrawiam
Można obalić w jeszcze prostszy sposób naukę - twoim tokiem rozumowania, bądź co bądź dosyć prymitywnym - prześledźmy historię błędów naukowych...
Sposób drugi, dokładniejszy - skoro już nauką udowodniliśmy, że oczy i uszy nie są w stanie dotrzeć do wszystkich danych doświadczenia, a naukę swą opieramy na doświadczeniu (jedynie uprawomocniając ją dziedziną według nas niepodważalnie pewną - matematyką), to jakiekolwiek bądź przeprowadzilibyśmy doświadczenie, może być ono zgodne wyłącznie z naszym systemem naukowym - wszak nie możemy wyciągnąć z doświadczenia wniosków, do których dotrzeć nie możemy.
Święte księgi są zbiorem symbolów - już pierwsi chrześcijanie o tym wiedzieli... Nikt z nich nie zastanawiał się nad gorejącymi krzakami itd. Oni tworzyli nauki takie jak alegoreza, której celem miało być wyeksplikowanie sensu przypowieści biblijnych. Ponad to - biblia została źle przetłumaczona na łacinę. Wiecie, że na początku był rozum, nie słowo, a Ewa, zupełnie tak jak Adam, powstali ex nihilo, z nicości
?