Tak miedzy nami - nienawidzę psów w domu, a szczególnie u dziewcząt.
Podzielę się z wami chorym, aczkolwiek zadziwiająco trafnym spostrzeżeniem. Gdy widzę taką sytuację jak na ww. filmiku przypomina mi się relacja znajomej odnośnie jej pupila i "przypadkowych" wędrówek w cieplejsze miejsca.
A co najlepsze - gdy opowiedziałem o całej sytuacji innej psiej właścicielce to nie zauważyłem wielkiego zaskoczenia (u innych właścicielek już nie próbowałem, uznałem że lepiej nie wiedzieć wszystkiego).
Dlatego też psiarnia w domu kobiety skrajnie mnie brzydzi i powoduje odruch wymiotny.
P.S. Sytuacja miała miejsce w wieku gimnazjalnym, ale co się zasłyszało to się nie odsłyszy.