Rozwydrzone bachory pretensjonalnych rodziców.
Też bym je napierdalał, aż by się nauczyły dyscypliny której w domu nie ma.
Zaraz odezwą się zniewieściali białorycerze, usługujący swoim gówniakom i biegiem spełniający ich fanaberie.
Tatuś już włącza bajeczkę, nie płacz.
Może konfederata? Tam ponoć chęć bicia własnych dzieci to standard. Jak mawiał Korwin, Dziecko MUSI się bać rodziców, teraz to są kluchy co to się rodziców nie boją. Dla mnie jako rodzica - gdyby dzzieci się mnie bały i był posłuszne przez strach - byłaby to największa życiowa porażka
Mały smród za darmo nie obrywał. Piwko dla pani przedszkolanki
Dostałbyś od niej w trąbę tak jak twój gówniak i schowałbyś się pod stołem
Rozwydrzone bachory pretensjonalnych rodziców.
Też bym je napierdalał, aż by się nauczyły dyscypliny której w domu nie ma.
Zaraz odezwą się zniewieściali białorycerze, usługujący swoim gówniakom i biegiem spełniający ich fanaberie.
Tatuś już włącza bajeczkę, nie płacz.