Wielki kurwa myśliwy jego mać
I tak cud, że nie pomylił żadnego ze swoich ziomali z dzikiem i nie palnął mu w łeb - za to na pewno już ma posłuch wśród kumpli
Teraz, po jakże widowiskowym wyjebaniu w dzika z 2 metrów będzie Panem w pobliskim kole myśliwskim o dźwięcznej nazwie "JELEN" i już do końca swoich dni będzie mógł przy kominku rozprawiać o tym, jak to kiedyś dzielnie po litrze wódki i dwóch grillowych zabił dzika unikając rychłej śmierci.
Żal mi tych pizd, pseudo miłośników natury, cisze się za każdym razem gdy wraca ich z naganki o jednego mniej, lub gdy cała ich brygada zarazi się włośniem i płacze w lokalnej gazecie nad swym losem
Do końca liczyłem na to że dzik wstanie z zarośli i zaszarżuje jeszcze raz
Chuj w dupę myśliwym pijaczkom z celownikami optycznymi niezbędnymi do zabijania zwierzyny z odległości 10 metrów